Nieraz zapewne słyszeliśmy o tym, że
ktoś uważa, że została na niego rzucona klątwa. W klątwy,
rzucanie uroku i spojrzeniu złego oka wierzono od bardzo dawna. „Malocchio”, czyli
„ złe spojrzenie”, to jedno z najstarszym i najpowszechniejszych
wierzeń. W społeczeństwach, w których wiara ta była silna,
przypadków uroków był wiele.
Istnieją egipskie, greckie i biblijne
przekazy dotyczące uroków. Wierzono, że niektórzy
zawistni i źli ludzie potrafią sprowadzać choroby i nieszczęście
jedynie przez spojrzenie czy złe myśli.
Dlaczego uroki i klątwy na jednych
działają, a na innych nie?
Wszystko zależy od wiary. Jeśli
człowiek wierzy w klątwy, i że jemu się to przytrafiło, to wpada
sam we własne sidła sposobu myślenia.
Często osoby wierzą w takie rzeczy by
zrzucić odpowiedzialność na kogoś innego czy inne siły, za swoje
niepowodzenia. Nie warto obwiniać „ Diabła”, „ klątwy”, za
to co się dzieje w naszym życiu. Jeśli głęboko uwierzymy w to, że
nasze życie jest niepowodzeniem, nakręcimy swój umysł na
nawykowy sposób myślenia, który spowoduje że
rzeczywiście będą nam się wydarzać same złe rzeczy. Pamiętajmy,
że to my jesteśmy kowalami własnego losu. Jeśli nastawimy się
pesymistycznie do świata, wmówimy sobie, że wszystkie nasze
niepowodzenia i nieszczęścia zawdzięczamy klątwom, - przegramy to
życie.
Zauważmy że Ci którzy nie
wierzą w klątwy i niewidzialny, negatywny wpływ na nasze życie,
są szczęśliwsi, i przede wszystkim nie zrzucają odpowiedzialności
za swoje życie na złe uroki czy działalność czarnej magii.
Pamiętajmy, ze im częściej będziemy
sobie wmawiać ze jesteśmy obarczeni złym urokiem, tym częściej
będziemy przywoływać podświadomie złych ludzi, złe wydarzenia i
złe emocje.
Są jednak przypadki osób, które
potrafią zaszkodzić drugiej osobie umyślnie i nieumyślnie.
Istnieją dwa rodzaje mocy związanej z
urokami- moralna i naturalna.
Moc moralna polega na akcie
woli, popełnionym świadomie i z rozmysłem, złe skutki zaś rodzą
się w umyśle sprawcy.
Moc naturalna jest znacznie
bardziej problematyczna- osoba nią obdarzona może rzucić urok
niechcący, za sprawą wrodzonego niszczącego spojrzenia czy myśli,
i bezwiednie sprowadzić na ofiarę szkodliwe skutki.
Osoby mocno wierzące w klątwy są
najbardziej narażone na działanie takich energii negatywnych od
takich osób posiadających tę siłę.
Zdarzają się ofiary tego zjawiska,
szczególnie w regionach, gdzie wiara w klątwy jest nadal
silna.
Symptomy bycia ofiarą uroku
przypominają w podstawowej wersji objawy grypy. To ból głowy,
szyi, zmęczone oczy, niepokój, złe samopoczucie, bóle
żołądka, chudnięcie, senność lub bezsenność i nudności oraz
poczucie zagubienia. Objawom tym dodatkowo towarzyszą często
przejawy pecha- straty materialne, pożary, śmierć w rodzinie, itp.
Jednak patrząc na te objawy często
towarzyszą one osobom które po prostu zagubiły się w swoim
życiu, stoją w martwym punkcie, nie wiedzą w którą stronę
iść, i zrzucają całą odpowiedzialność za życie na coś lub
kogoś innego, w tym wypadku mogą to być klątwy czy działanie
złego ducha, może Diabła.
Jeśli boimy się klątw i uroków
wystarczy zaopatrzyć się w jakiś amulet, który
będzie ans chronił przed złem. Pamiętajmy, wszystko jest kwestią
wiary. Talizman ma być dla nas symbolem który podświadomie
uruchamia w naszym umyśle ochronę przed negatywnymi wibracjami.
Jak złamać klątwę?
Jest kilka metod, tutaj przedstawię
jedno z nich, jest to zaklęcie, do którego potrzebna będzie
nam czarna świeca i czarna miska z wodą. Świecę mocujemy pośrodku
miski za pomocą wosku. Do miski wlewamy wodę, tak by wypełniała
ją po brzegi, ale nie zalała świecy, dlatego świeczka musi być
wyższa niż miska.
Oddychamy głęboko, relaksujemy się
oddalając od siebie myśli i problemy życia codziennego.
Kiedy twój umysł jest już
wyciszony, zapalamy świece i wyobrażamy moc zaklęcia rzuconego na
nas, uwięzioną w płomieniu świecy. W miarę, jak świeca się
wypala i zbliża do wody, wizualizujemy coraz silniej, a gdy woda
zgasi płomień, klątwa jest złamana.
Na koniec wykopujemy dołek w ziemi,
zakopujemy w nim świecę i wlewamy do niego wodę. Po zakopaniu
odchodzimy, nie oglądając się za siebie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz