Sumerowie żyjący 3 tysiące lat temu,
odczytywali również z wątrób przyszłość.
Sumerowie, Babilończycy i ich następcy
w Mezopotamii, wierzyli, że przyszłość jest już w dużym stopniu
zapisana, bogowie zaś ukazują wskazówki.
Zapowiedzi przyszłych wydarzeń miały
być tłumaczone przez wróżbitów, którzy
musieli być zdrowi na ciele i musieli być potomkami wolnych ludzi a
nie niewolników.
Wróżbici często byli
zapraszani na dwór i mieli status urzędników
państwowych.
Jedna z metod odczytywania przyszłości
było czytanie jej z wnętrzności zwierząt tzw. haruspicium.
Wszelkie anomalie jakie dostrzegli, uważane były za znaki.
Taka metoda w czasach babilońskich ( 1959-1650, p. n.e ) była
uznana za naukę.
Np. prawa strona wątroby i innych
organów była łączona z pomyślnością, a lewa ze złym
losem.
Przewidywanie przyszłości metodą
haruspicium było częścią podejmowania decyzji na szczeblu
państwowym.
Zwykli ludzie tez radzili się
wróżbitów.
Wróżenie z wnętrzności
praktykowali również Grecy, Etruskowie i Rzymianie. Do dziś
plemię Noro z Ugandy stosuje tą metodę do przepowiadania
przyszłości.
Mieszkańcy starożytnej Mezopotamii
obawiali się bardzo wrogich sił. Wśród złych duchów,
były demony i dusze zmarłych. Jeśli dusza nie zadowalało jedzenie
i picie łożone im w daninie pogrzebowej, wracały z zaświatów,
aby czyhać w zaułkach. Duchy te wchodziły do ciał osób
żywych. Były też duchy, które doprowadzały ludzi do wielkich
chorób. Dolegliwości te były leczone przez zawodowych
egzorcystów.
Już 2 tys. lat. p.n.e w Mezopotamii
wierzono, ze czarownice i czarownicy uprawiają czarną magię.
Czasami stosowano kontrmagię, do której służyły
cylindryczne pieczęcie.
Egzorcyści mezopotamscy używali też
magii transferentnej. Jeśli jakieś dziecko miało gorączkę,
wypowiadali trzykrotnie specjalne zaklęcie i nacierali dziecko od
stóp do głów bochenkiem chleba, który następnie
dawali psu do zjedzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz